Do tej pory ojciec Andrzeja Dudy wypowiadał się publicznie, żeby ocieplić wizerunek syna, albo żeby publicznie strofować synową oraz wnuczkę Kingę. Ostatnio poczuł się już ekspertem nie tylko w dziedzinie informatyki, ale i rodziny. Wystąpił w spocie straszącym małżeństwami homoseksualnymi i Unią europejską, a potem dawał porady w kwestii wychowania synów.
Za wzór pedagogiczny Jan Duda traktuje biblijnego świętego Józefa, a charakter chłopca należy kształtować poprzez spowiedzi i bycie ministrantem. Ma też refleksję na temat ewolucji gatunku ludzkiego, dzięki której chłopcy lubią się bawić "twardymi rzeczami", a dziewczynki "miękkim". Do tego są mniej racjonalne i czerpią przyjemność z pracy.
Pedagogicznego autorytetu Jana Dudy nie uznaje polityczka i feministka Joanna Senyszyn, która skomentowała na Facebooku wywiad z ojcem prezydenta. Zaatakowała go, że nie powinien wypowiadać się na temat wychowywania synów, skoro jego syn wyrósł na "bezwolne popychadło":
Ostrzega się rodziców, że w Krakowie ojciec pewnego bezwolnego popychadła, które szkodzi Polsce i robi głupie miny do złej gry, udziela porad, jak wychowywać dzieci - napisała Senyszyn. O tempora, o mores!