Dziś wieczorem Polsat wyemitował pierwszy po dwunastu latach przerwy odcinek Idola. W odświeżonej edycji programu w jury zasiedli Ewa Farna, Elżbieta Zapendowska, Janusz Panasewicz oraz Wojtek Łuszczykiewicz.
W pierwszej części odcinka uwagę zwrócił na siebie "pan Zbyszek" z Radoszyc - "biznesmen", który zarabia na życie prowadząc karaoke. W zapowiedzi zareklamował się jako "pulchny Freddie Mercury". Gdy zaśpiewał piosenkę Orki z Majorki jurorzy nie byli w stanie powstrzymać się od śmiechu, jednak Zbyszek sam przyznał, że przyszedł do programu jedynie z zamiarem ich rozbawienia. Odszedł, dostając trzy razy "nie".
Inną strategię na wzbudzenie zainteresowania wybrała 22-letnia Ada Durzyńska, która na casting przyszła z głębokim dekoltem, przez co męska część jury wyraźnie miała problem z rzetelną oceną jej występu. Ada obiecała, że jeżeli przejdzie dalej, w kolejnym etapie wystąpi nago, pomalowana jedynie farbą. Po jej wyjściu Janusz Panasewicz stwierdził, że mogłaby z powodzeniem "ubijać masło u Donatana".
Nieco skromniej, ale interesująco zaprezentowali się Maciej i Karolina spod Gniezna, którzy na co dzień grają w jednym zespole. Na castingu postanowili sprawdzić się, występując osobno. Oboje otrzymali od jurorów komplet głosów.
W drugiej części pojawiła się mocna kandydatka do osiągnięcia tytułu najgorszego występu tego odcinka. Joanna Wojciechowska z Przasnysza zmasakrowała Jaskółkę Stana Borysa do tego stopnia, że Ewa Farna w trakcie jej występu błagała Łuszczykiewicza, żeby kazał jej skończyć, a po wszystkim stwierdziła, że "to było zajebiście złe". Uczestniczka przekonywała, że do udziału w programie namówili ją znajomi zachwyceni jej głosem na karaoke.
Mi się wydaje że mi dobrze poszło. I tak będę dalej śpiewać - groziła.
Dobre wrażenie na jurorach zrobiła za to Karina Olejniczak z Poznania. Pół-Afrykanka wykonała przyśpiewkę biesiadną Chłop młody, za którą zebrała poczwórne "tak".
Swoich szans po raz kolejny postanowiła spróbować Jagoda Judzińska, która bez powodzenia próbowała już zrobić karierę jako kelnerka w Kuchennych Rewolucjach i "modelka z bielactwem" w Top Model. Niestety, jej wykonanie Sutry Sistars pozostawiało wiele do życzenia.
Rytmu nie ma, to jest rozmemłane, piosenka pt. nie wiadomo po co - oceniła Ela Zapendowska.
Może nie wybrałam dobrej piosenki. Stres mnie zżarł - próbowała się bronić niedoszła modelka.
Jury dało jej jeszcze jedną szansę, jednak Judzińska swoim wykonaniem Fallin' Alicii Keys tylko potwierdziła, że brak jej talentu. Wszyscy byli na nie.
Na "deser" Polsat zaserwował widzom historię Adama z Pszczyny, który przyjechał do programu w trakcie "przepustki" z domu poprawczego. Historia chłopaka z domu dziecka, który miał problemy z prawem, a w poprawczaku pomaga niepełnosprawnym i uczy się grać na pianinie, wzruszyła jurorów do tego stopnia, że jego wykonanie You raise me up Josha Grobana otrzymało aż cztery pozytywne oceny.
Oglądaliście nowego Idola?