W sobotę odbyła się długo zapowiadana walka Pawła "Popka" Raka z Mariuszem Pudzianowskim. "Król Albanii", który chwali się w Internecie wytatuowanymi gałkami ocznymi i pociętą twarzą, nie miał szans w starciu z byłym strongmanem. Położenie "rapera" na deski krakowskiej Tauron Areny zajęło Pudzianowi zaledwie 80 sekund.
Walka wywołała spore poruszenie w mediach. Do grona "komentatorów" dołączył właśnie były mistrz kick-boxingu, Przemysław Saleta, który twierdzi, że wynik od początku był znany, a wydarzeniem interesowali się tylko łatwowierni widzowie, nie mający pojęcia o sporcie.
Ośmiu lat melanżu nie da się nadrobić w trzy miesiące - powiedział Saleta. Popek zrobił to, co miał zrobić. Dał show, emocje i sprzedał PPV. Jeśli ktoś oczekiwał wysokiego poziomu sportowego, to znaczy, że nie ma pojęcia o sporcie.
Tak samo, choć w nieco bardziej dyplomatycznym tonie wypowiedział się o swoim przeciwniku Pudzianowski, podkreślając, że on na swoją formę pracował 7 lat i nie jest możliwe, żeby dojść do podobnych wyników w tak krótkim czasie, jak to zamierzał zrobić Popek.
Zobacz: Pudzian o Popku: "Prowadzi tryb życia, jaki prowadzi. Popracował 3 miesiące, ja trenuję 7 lat!"
Popkowi nie pomogło ani tymczasowe odstawienie używek, ani treningi z "Różalem". Fani "Króla Albanii" są mocno zawiedzeni wynikiem walki, czemu dają wyraz w komentarzach w mediach społecznościowych, w memach oraz pod nagraniem walki na YouTube. To według Salety również jest niedorzeczne.
Zawód wynikający z tego, jak wyglądała walka "Pudziana" z "Popkiem", jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Jedyną szansą "Króla Albanii" było to, że wyjdzie mu "strzał życia" i znokautuje Mariusza. I prawie mu się udało - podsumował.